Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim postem! Chciałam mimo wszystko urozmaicić Wam czytanie, ale twór maszynowy made by łucznik wziął się wypiął, nie wyszedł i wylądował w koszu.
Dlatego będzie znów "biednie", jak napisała Asica... (fajne określenie :)).
Zgrzebnie i pięknie :)
OdpowiedzUsuńoj tam biednie - uroczo i tyle :) ten Twój łoś / renifer za każdym razem mnie rozkłada na łopatki :) tym bardziej że sama mam takiego na komodzie :) a solniaki superaśne :)
OdpowiedzUsuńJa też mam takiego reniferka! Przesympatyczny jest, całkiem jak te prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńna swój sposób wyjątkowe :)
OdpowiedzUsuńsliczny :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na moje candy http://niebieskomi.blogspot.com/2012/01/candy-w-niebiesko-mi.html
Twoje Aniołki są super! Mi takie ładne nie wychodzą, poza tym czekają już długo na pomalowanie ale przed nimi jeszcze musze choihnkę rozebrać więc jeszcze chyba poczekają...
OdpowiedzUsuńWitaj :) trafiłam przypadkiem na Twój blog i wpadłam w zachwyt aniołki są cudowne!!!!
OdpowiedzUsuńTwoja stajenka, bardzo mi się podoba!pozdrawiam.pa
OdpowiedzUsuń