poniedziałek, 29 października 2012

kapcie

Pewna znana w sieci Ślubna wróżka wygrzebała w czeluściach mojego bloga kapciuszki ala Zuzia Górska i też zechciała takie :). Uszyłam trzy na próbę, potem dwa "na czysto", a potem z rozpędu jeszcze dwa :). Te "na czysto" (jedna para tuż przed odlotem):


piątek, 19 października 2012

Dzisiaj chwalę wyjątkowo nie siebie :P. Na urodziny (czyli mam ewidentny poślizg z pisaniem) dostałam takie skarby od Beaty: proszę bardzo patrzeć, podziwiać i zazdrościć :). W słoiczku jest mieszanka ciasteczkowa, wystarczy dodać kilka składników (przepis na etykietce z tyłu) i ciasteczka pieką się niemal same :O). Tylko wiecie... kto by chciał pozbawiać się takiej fajnej ozdoby? Ja oczywiście nie i dlatego w pakiecie pojawiły się też gotowe ciacha. Niektórzy to mają urodzinowe szczęście.
Jeszcze raz bardzo dziękuję!



Dzika róża się suszy. A jeśli chcecie zobaczyć, co można zrobić z takiej dzikiej róży, to zapraszam do odwiedzenia lawendowego bloga.

sobota, 13 października 2012

miś w całej krasie i moja ulubiona zabawka

Miś, który czeka na swój nowy dom, poprosił mnie dzisiaj ciuchutko o kilka zdjęć. Chciał się pokazać z różnych stron... może akurat ktoś jeszcze zechce go przygarnąć i dopisze się do candy ;).






Bardzo dziękuję tym osobom, które podzieliły się ze mną swoimi wspomnieniami na temat ulubionych zabawek. Obiecałam, że w tym poście odpowiem na pytanie z candy. Co było moją ulubioną zabawką i kiedy się nią bawiłam? Pierwszą ukochaną i zapamiętaną zabawką był żółty miś, wypchany trocinami, spory, bo wielkości mniej więcej rocznego dziecka. Towarzyszył mi od urodzenia przez kilka lat. Niestety niedźwiadki wypchane trocinami nie lubią wody i podejrzewam, że z tego powodu miś zniknął któregoś dnia z naszej rodziny. Szkoda.
Drugą ważną zabawką był kaczor Donald, którego sama sobie wybrałam w prezencie komunijnym od dziadka. Dziadziuś odszedł od nas dwa lata później, ale wspominam go zawsze, kiedy patrzę na kaczorka. Żadnej innej zabawki nie darzyłam takim oddaniem. Wierzyłam głęboko, że gdzieś w środku kaczor ma małe serducho i darzy mnie uczuciem tak samo żywym jak ja jego. Kaczor niejedno ze mną przeżył, teraz czeka w moim rodzinnym domu, aż Gabi porwie go w wir przygód.

poniedziałek, 8 października 2012

Candy: moja ukochana zabawka

Właśnie mijają dwa lata, odkąd założyłam mojego supertajnego bloga. Od tamtej pory dużo się u mnie zmieniło, pod wieloma względami. Co jednak bardzo mnie cieszy, to to, że przez ten czas mój blog odwiedziło sporo osób, a niektóre zostały na dłużej. Bardzo dziękuję każdej osobie, która wstąpiła, a jeszcze bardziej tym miłym duszyczkom, które zostały. I aby to uczcić - szykuje się candy. Sprawdźcie tego posta ponownie - więcej niebawem :). Teraz wracam do tego czegoś, co chciałabym Wam podarować.

edit:



i już jestem z powrotem.
Z misiem.
Tych, którym miś się podoba, zapraszam na candy!
Ponieważ losowania stały się podobno nielegalne, proszę, żebyście oprócz wklejenia na swoją stronę podlinkowanego banerka do tego posta, odpowiedziały / odpowiedzieli na pytanie: Co było Twoją ulubioną zabawką i w jakim wieku się nią bawiłaś / bawiłeś? Wybiorę odpowiedź, która najbardziej mi się spodoba. Inne komentarze nie będą brane pod uwagę. Osoby bez bloga proszone są o zostawienie adresu e-mail. Aha, tylko nie piszcie, proszę "bawiłem się nią w XX / XXI wieku".

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...