środa, 30 października 2013

Kolorów mi trzeba!

Jechałam przed chwilą autobusem, patrzyłam na te kolorki i nie mogłam oprzeć się myśli, że świat jest piękniejszy ;). Taka myśl. Czy Wam też tak potrzeba koloru? Dla mnie te włóczki to jak taniec na łące na boso wśród traw. Energia i radość :). Miłego dnia!
Ps. Jak widać, pokazywany króliczek (w projektach w toku) przechodzi kolejną metamorfozę. Odprułam mu nogi i uszy... kto wie, co będzie dalej ;).

sobota, 19 października 2013

chwile

W moim mieście jest w pewnym miejscu taka reklama sklepu z drukarkami, na której jest krowa. Na dole małym drukiem jest dopisane, że krowa na banerze nie ma specjalnego celu, została umieszczona dla poprawy humoru. Tak jest i z żyrafą w tym poście ;).

Mam tyle pomysłów na to, co chciałabym tu wrzucić... gdyby tylko mogły się same realizować...

Widać po blogu, że wróciłam do pracy. Wiem, że wiele osób mnie rozumie i bardzo tym osobom dziękuję! Za cierpliwość i za wsparcie mailowe!
Niby nie mam dużo do ogarnięcia, tylko praca, dom i Gabunia (przy czym ostatnie dwie rzeczywistości do spółki z P., który jest bardzo kochany pod tym względem), ale i tak jestem zabiegana. Moja mama nie wierzyła, aż pomieszkała z nami tydzień i teraz już rozumie :).
Poza wszystkim, mam takie poczucie, że nie chcę tracić chwil, które mam z Gabi. Kiedyś spojrzałam na nią i pomyślałam sobie: "O rany, już prawie cała trójka jej wyszła. Kiedy to się stało? Ostatnio widać było, że się przebija.." I naszło mnie, że co ja tu robię? Zamiast siedzieć i patrzeć, jak mojemu dziecku rosną zęby :)).
Staram się - na ile się da - nie tracić chwil. Świadomie być z nią. Na szczęście coraz więcej rzeczy możemy robić razem. Na przykład ostatnio zamiatałyśmy, tzn. ja zamiatałam, a Gabi trzymała szufelkę, którą potem szłyśmy razem opróżnić... chciałabym Wam pokazać to poczucie misji i szczęścia na buzi Gabika!
Pranie to już obowiązkowo Gabi robi ze mną. Przekłada wszystko z worka na pranie do pralki. A po skończonym wyjmuje. Czasem też dorzuca niepostrzeżenie coś w innym kolorze ;). Uwielbiam te chwile...
Na froncie handmade mam baaardzo dużo rzeczy, które potrzebują jeszcze kilku spokojnych chwil na wykończenie. Mam świadomość, że to może jeszcze poczekać...
To tyle u mnie. Gdybyście miały / mieli ochotę napisać, jak u Was wygląda godzenie codzienności ze świadomym byciem razem z tymi, którzy są najważniejsi, to śmiało :).


Ps. Na zdjęciu oczywiście żyrafa (oczywiście nie dlatego, że nie wiecie, co to jest, tylko już tradycyjnie zostawiam sobie żyrafy na takie posty jak dziś, bo znacie je aż za dobrze i chyba nic nowego na ich temat nie napiszę). Już dawno temu poleciała do małego Stasia (był wtedy jeszcze w brzuchu mamy).
Ps 2. Z tego wszystkiego zapomniałam dodać, że tło dla żyrafy jest takie nie dlatego, że mi się nie chciało w obiektyw popatrzeć i sprawdzić, co za żyrafą leży, tylko jest to ochraniacz na łóżeczko Gabi, który jej własnoręcznie uszyłam. Jednak ma tyle niedociągnięć, że na blogu zagościć mógł tylko w towarzystwie...

wtorek, 8 października 2013

dziś są bloga urodziiiny


Dzisiaj mój blog kończy 3 lata ;).
Akurat ten ostatni rok to m.in. mój powrót do pracy, więc i rzadsze blogowanie, ale wierzę, że najlepsze dni bloga wciąż przed nami... mam wiele pomysłów i planów.
Za kilka dni pojawię się z corocznym candy. A tymczasem... wybaczcie mi, ale naprawdę muszę uciekać. Gabi wie już, co to znaczy mieć swoje własne zdanie :]
Ps. Miś szydełkowy - co tu więcej mówić... aha, może to, że oczy na zdjęciu wyglądają jak koraliki / safety eyes, ale w rzeczywistości są wyszyte.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...