Ale miałam ubaw, czytając komentarze pod ostatnim postem ;). Na choince wisiały reniferki (ew. łosie). Ciekawe, że niektórym kojarzą się z aniołkami?!
Ale chyba muszę popracować nad formą jednak ;). Następnego dnia po tamtej sytuacji z koleżanką rozmawiałam z P.:
P: - No, bez przesady. Przecież one są zupełnie inaczej zrobione. Chociaż... (patrząc na aniołka) jakby tak spojrzeć na ten zaczep...
Ja: - To jest aureolka.
P: - A...aureolka?!!
***
Dostałam wiecej zdjęć mojej szopki z masy solnej (dla ułatwienia: po lewej Maryja, po prawej Józef, na pierwszym planie Dzieciątko :P):
Hi hi hi :-)
OdpowiedzUsuńto ja się uśmiałam czytając tego posta :)
OdpowiedzUsuńa Józef ma superaśną brodę :D
Śliczna szopka. Szczególnie podobają mi się owieczki i aniołeczki. A w ogóle wszystko jest słodziakowe. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńno i znowu biednie ;P no ale tym razem jaśniej - wskazówki co to i kto to są ;) dobra robota z tą szopką :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta szopka! Bardzo mi się podoba (bo szopka była i powinna być "biedna", prawda?) :D
OdpowiedzUsuńSzopka bardzo ładna, a mnie łosie z poprzedniego posta wygladają jak łosie :)
OdpowiedzUsuńHaha, i to jest prawdziwa sztuka! Pobudzasz wyobraźnię i każdy widzi coś innego :)
OdpowiedzUsuńmoje pierwsze skojarzenie ze zwierzątkiem w lewym górnym rogu?- o kurde,szopka z hipopotamem :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!:)))