czwartek, 31 marca 2011

czy to możliwe?

boję się pisać tego posta, bo może to nieprawda, albo coś źle zrozumiałam, albo może to prima aprilis, albo cokolwiek... :)
Czy Wy widzicie to co ja -> klik ? Czy Wam się wyświetla coś innego niż mi?
Bo jeśli to pierwsze to tak, a to drugie to nie, to wygrałam candy u Stokrotek Dwóch :)))
o rany... chyba sobie pójdę zaparzyć melisę :)))

edit:
18:57 - już trochę ochłonęłam :) To znaczy dalej śpiewam, biegam, skaczę, macham rękami,  ale w międzyczasie zajęłam się tym, czym powinnam, czyli w skrócie:


Aha, Pomidorrro, obawiam się, że etap 2 mam już za sobą. Na szczęście teraz zaczną mi się dla odmiany śnić uszy :)

poniedziałek, 28 marca 2011

ofiary mojego uzależnienia ;)

Dziękuję za komentarze! Pomidorrra, ucieszyłaś mnie niezmiernie. Jaki jest więc kolejny etap? ;) Ja chyba dzisiaj zdecyduję się na odwyk - mam w planach przekopanie / uporządkowanie skromnych zasobów w celu wysłania paczki dla dzieci, o czym pisałam niżej.
Podziwiam wszystkie kreatywne kobiety, które potrafią jednego wieczora zrobić, a potem pomalować  kilkanaście cudnych aniołów... Mi po moim sobotnim malowaniu został jeden, który chce się tu zaprezentować. Reszta jeszcze niegotowa...

A tu zapowiedź czegoś z uszami:


piątek, 25 marca 2011

parami z nieba

Wyglądają mi na indiańskie rodzeństwo... ten mały nie ma lima pod okiem - to tylko gratis od fotografki ;)
Reszta powstaje w bólach - i nie wiadomo, kiedy w końcu Was zaszczycą. Niestety piękno stawia opór (jak pisze Musierowicz)... ale spokojnie, jeszcze kilka lat i dojdę do perfekcji!

 edit:
jest 1:19 w nocy, a ja maluję aniołki. Kiedy zamykam oczy, widzę pomalowaną masę solną. Czy to już kolejny etap choroby? Czy to uleczalne?

czwartek, 24 marca 2011

„moje małe tajemnice”

Zostałam zaproszona do zabawy przez Anielkę i jej Anioły. Mam powiedzieć coś, czego jeszcze o mnie nie wiecie. Zatem...

- Moją drugą pasją są języki - pracuję jako tłumacz(ka).
- Uwielbiam czytać, a pracę magisterską pisałam o powieści kryminalnej
- Moją ulubioną autorką jest od wielu lat Małgorzata Musierowicz - myślałam, że to się kiedyś zmieni, ale mimo, że wiele stron przeszło przez moje ręce od czasu "Szóstej klepki", Jeżycjada pozostaje w moim serduchu i nigdzie się z niego nie wybiera. Ważne miejsce zajmują też: Stanisław Barańczak (guru każdego tłumacza), C.S. Lewis, Heinrich Böll, Ryszard Kapuściński, Antoine de Saint-Exupery, Frances Hodgson Burnett, George Orwell i wielu innych...
- Wychowałam się nad morzem, ale moje ulubione miejsca są w górach

Zapraszam:
Andape
Bellis
(teraz powinien być ktoś na C ;))
Pomidorrrę

środa, 23 marca 2011

jeszcze coś

miałam już dawno sobie iść, ale nie mogę się oderwać od tej sieci paskudnej ;)
Jeszcze jedna rzecz - ja nie sądzę, żeby ktoś trafił na mojego bloga, a nie znał pokoju z kominkiem na przykład, ale a nuż, więc napiszę... Wyczytałam tam dzisiaj o akcji ILONY, która pracuje w świetlicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i organizuje zbiórkę materiałów dla dzieci. Ja co prawda, mam w domu z rzeczy przydatnych głównie mąkę i sól, ale może coś wymyślę (napisałam już maila do autorki bloga, może mi coś podpowie).
Przypomniało mi się, jak sama chodziłam na zajęcia do Młodzieżowego Domu Kultury i jak kobieta, która prowadziła zajęcia, dwoiła się i troiła, żebyśmy mieli na czym pracować. Składka roczna wynosiła 5 zł (w zasadzie to chyba 50 tysięcy :O)), więc same rozumiecie.. Wiem, że kupowała nam materiały ze swoich pieniędzy. Ale naprawdę dużo osób przewinęło się przez tamto miejsce. Ciekawe, ile z nich pisze dzisiaj blogi? A przede wszystkim, ile robi kreatywne, świetne rzeczy? Wiem, że ona pewnie tego nie przeczyta, ale i tak jestem jej wdzięczna i często ją sobie przypominam - zwłaszcza teraz, bo ona nas uczyła robić masę solną... :O) Nie chcę być patetyczna, ale i tak to powiem - to niewiarygodne, jak okazane dobro idzie dalej w świat i nigdy nie wiadomo, kiedy i jak wróci..

Dobra, teraz to już naprawdę sobie idę!

Candy u Stokrotek Dwóch

Dziękuję za komentarze, są takie miłe, że od razu sobie myślę, co by tu dalej zrobić! Chociaż czasami mam wrażenie, że pod blogami obowiązuje zasada zostawiania tylko miłych tekstów - a ja naprawdę ucieszę się z konstruktywnej krytyki! Śmiało!

A tak z innej beczki - biorę udział w candy. Staram się nie robić tego za często, bo... mi głupio :O). Mój blog jest świeży, sama jeszcze nic nie mogę zaproponować. No, ale nie mogłam oderwać wzroku od tych szydełkowych tworów i dałam się skusić. Zobaczcie same -> klik .

wtorek, 22 marca 2011

Torba po raz drugi

powinnam się nie przyznawać, ale skoro już zaczęlam - niestety... wyczyszczenie obiektywu pomogło :P
dodaję nowe ujęcia:



Bardzo Wam dziękuję za komentarze. Nie wyobrażacie sobie, ile mi się od tego pojawia pomysłów... Jeszcze kop na zapęd, trochę dłuższa doba (jest już tak długo jasno!), lepsza organizacja - słowem tylko kilka drobnych rzeczy i będzie bardzo kreatywnie!

poniedziałek, 21 marca 2011

jak uszyć torbę bez pracy i za pół darmo?

hihihi - uszyłam, uszyłam moją pierwszą torbę :) No, dobra, w zasadzie to nie uszyłam, tylko zrecyklingowałam... I może "torbę" to też za duże słowo - ale zawsze. Miałam spódnicę, mam torbę! Jak na pierwszy raz uważam, że jest fajna, a przede wszystkim mieści wszystko, co tylko mi się zamarzy do niej schować - nawet segregator, nie wspominając o książkach na podróże do pracy. Żegnajcie tobołki, od dzisiaj mogę swobodnie biegać z autobusów do tramwajów :) Pewnego dnia uszyję prawdziwą torbę, a do tego czasu będzie ta, która niestety jest tak czarno-czarna, że nie mogłam jej zrobić zdjęć - wrzucam takie prowizoryczne:
PRZED:
PO:
Mój zawsze szczery do bólu Mąż uważa, że w ogóle nie wygląda już na spódnicę :O) i że ogólnie jest ok. Dla TEGO komplementu warto ż(sz)yć..
Ps. Wiem, że dla większości z Was to nic takiego, ale ja się cieszę jak dziecko!
Ps2. Tak patrzę, że chyba mam brudny obiektyw :P No trudno, na dzisiaj słońce już zaszło... Może jutro podmienię zdjęcia.

edit: Jednak nie podmieniłam zdjęć, napisałam kolejnego posta - jest tutaj. Mam napisać, jak powstawała, czy wszystko widać? :O)

piątek, 11 marca 2011

tydzień za tygodniem

Pisząc ostatnio o piątku, naprawdę nie spodziewałam się takiego tygodnia! Leżałam w łóżku i chyba pierwszy raz w życiu modliłam się, żeby już nie musieć leżeć ;)))
Ale na szczęście tydzień ten możemy oficjalnie uznać za zakończony!

W poniedziałek dostałam tulipanki - już na wtorek. Tak mi się podobały, że jak tylko mogłam wstać, uwieczniłam dla potomnych ;)


z aniołków do publikacji są na razie dwa - reszcie jakoś jeszcze ciągle brakuje "tego czegoś"...

środa, 2 marca 2011

Łowy

Jakiś czas temu upolowałam w lumpeksie mnóstwo fajnych rzeczy - między innymi brązową zasłonę (na torbę ;)) i materiał w kolorze brudnego różu w kropki. Po powrocie tradycyjnie wrzuciłam wszystkie przywleczone rzeczy do pralki i ... nie dużo przy tym myślałam, bo wrzuciłam też coś czarnego. Po skończonym praniu wyjęłam z pralki brązowy materiał na torbę (bez szwanku) i ... szary, z różowym szwem... czyli ten, który kiedyś był różowy, zrobił się... taki jak niżej :) Moim zdaniem wygląda super!! Gdybym się starała, to by mi tak nie wyszło, a tak... mam cudny zestaw za... hmm... 7 zł? ;O)


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...