sobota, 18 kwietnia 2015

Lala na moim drugim blogu


Witajcie,
wiem, że duża część z Was ciągle zagląda na mój stary, dobry blog, a spora część tych osób lubi lale, więc chciałam tylko krótko przedstawić Wam moją nową lalę na

moim drugim blogu Woolfriends (klik).

Napracowałam się nad nią, bo rozpisywałam wzór. A wiecie, jak to jest ze mną i pruciem, zwłaszcza kiedy chcę, żeby wszystko było:
- ładne
- jak najprostsze do wykonania
- bezbłędne
Więc robiłam, prułam, robiłam, fotografowałam...i już prawie-prawie mam wzór gotowy. Aktualnie moja koleżanka go testuje i myślę, że za kilka dni trafi na DaWandę! Jupi!! W końcu, bo mój mąż ciągle mnie pyta, co ja w ogóle robię tymi rańcami, kiedy wstaję i siedzę przy kompie, albo oglądam filmy machając szydełkiem!

Przy okazji robienia tej lalki pomyślałam sobie, że powinnam częściej pisać o moich frustracjach związanych z szydełkowaniem. Bo jak to najczęściej wygląda? Nie ma mnie, nie ma - a potem pojawiam się z gotową lalką. I wiem, że są osoby, które się frustrują, że one zaczynają, a potem coś im nie wychodzi... a przecież mi tak samo nie wychodzi, tylko o tym nie piszę, żeby Wam nie psuć nastrojów :). Ale tym razem postanowiłam o tym napisać, więc jeśli macie ochotę, możecie się przeklikać na nowy blog.

A co poza tym u mnie? Właśnie kończymy dwutygodniowy etap chorowania na ospę. My - czyli Gabi i ja :). Paweł przyjął swoje kropki w dzieciństwie.

W trakcie wydawało się, że to choróbsko się nigdy nie skończy, a kropek będzie przybywać, aż na ciele nie będzie ani jednego wolnego miejsca, ale ostatecznie jakoś to wszystko poznikało :). Koniec końców, jak to stwierdziła moja realna oraz blogowa koleżanka Beata, przecież my lubimy kropki :))).

Więc jestem znów gotowa do wstawania o 4, żeby dziergać moje lalki :) . Możecie się spodziewać mnie częściej - ale już pod adresem: http://pl.woolfriends.com/

Dobrego weekendu!

środa, 5 listopada 2014

Woolfriends - zapraszam na candy na mojej nowej stronie!

http://pl.woolfriends.com/


Witajcie!
Osoby, które od dłuższego czasu są ze mną na blogu, wiedzą, że ten blog się zmieniał. Najpierw miało być o domu, ale nic z tego nie wyszło, potem była masa solna, a potem... coś, co stało się moją prawdziwą pasją, dla której wstaję o 4 rano, czyli szydełkowanie zabawek.
Marzyło mi się, żeby mieć stronę poświęconą tylko tej włóczkowej pasji, na której będę umieszczać tutoriale (od podstaw po zaawansowane techniki związane np. z wyszywaniem oczu czy odpowiedzi na pytania dotyczące projektowania nowych zabawek), wzory, moje prace w toku i przez którą będziemy się nawzajem inspirować w naszej pracy.

Jestem bardzo szczęśliwa i trochę zawstydzona.... i tym bardziej gorąco Was zapraszam na mój nowy blog! Długo to trwało, dużo dłużej niż myślałam, sporo tam jeszcze trzeba się napracować, ale ... już nie mogę dłużej czekać, żeby Wam pokazać, nad czym tak ślęczałam przez ostatni czas :)

Znajdziecie to tutaj: pl.woolfriends.com


Czeka tam na Was candy z moim misiem i strona o mnie :) ... no i moja obietnica, że posty już się piszą, zdjęcia się robią, a co najważniejsze - zabawki się szydełkują, żeby zapełnić stronę ciekawymi treściami związanymi z szydełkowaniem zabawek i akcesoriów dla dzieci.

Wiem, że to skromny początek, ale już się nie mogłam doczekać, żeby Was zaprosić, moja kochana blogowa grupo wsparcia :))). Czekam tam na Wasze zapisy na Candy! Do zobaczenia!

Ps. Myślę, że Dom za końcem świata pozostanie moim domem rodzinnym. Jeszcze nie wiem, w którą stronę się zmieni i kiedy, ale nie zamierzam opuszczać go na zawsze ;)).

środa, 8 października 2014

Właśnie mijają cztery lata

Nie mogę w to uwierzyć. Właśnie mijają cztery lata, odkąd napisałam pierwsze zdanie na tym blogu. Co roku w moje urodziny, o 23:59 świętuję małą rocznicę. Ale w tym szykuję dla Was specjalną niespodziankę. Miejcie oczy otwarte :).
Monika

środa, 3 września 2014

Ile czasu zajmuje zrobienie szydełkowej lali?

Zaraz po pytaniu "Czym wypchać zabawki" jest to drugie najbardziej popularne pytanie, które dostaję. Odpowiedź na nie nie jest prosta, bo nie mam możliwości usiąść nad lalą i pracować nad nią tak długo, aż skończę. Gdybym miała taką możliwość, tzn. gdybym mogła usiąść i robić, aż skończę... jedną lalę robiłabym pewnie ok. 2-3 dni. Gdyby wszystko szło gładko...

Zazwyczaj nie mam jednak takiej możliwości i szydełkuję zabawkę kawałek po kawałku.
W samochodzie (jako pasażer... ewentualnie jako kierowca, kiedy czekam na przejeździe kolejowym...cóż, szydełko zawsze warto mieć pod ręką, nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi ta miła chwila relaksu...), rano przed pracą, kiedy Gabi się kąpie...

Tę lalę robiłam na rekolekcjach, podczas których codziennie jeździliśmy w inne miejsce, więc ciałko w większości robiłam w trasie. Czasami też, kiedy Gabi zasnęła, a nie chcieliśmy jej budzić, zostawałam z nią i motałam, dopóki się nie obudziła.

Po powrocie z rekolekcji dokończyłam ciało lali, zrobiłam włosy, 5 razy przyszyłam i odprułam głowę (gwoli ścisłości: odprułam cztery razy), a potem zrobiłam... dwie sukienki. 

Tę lalę robiłam więc grubo ponad miesiąc!

Na jej (moje) usprawiedliwienie warto jednak dodać, że robiłam ją pierwszy raz, a w międzyczasie spisywałam też wzór. Mam nadzieję, że kolejna pójdzie szybciej, choć... kto wie, ile razy coś jej odpruję i ile sukienek zrobię, zanim naprawdę będzie mi się podobać... no, nic nie poradzę na ten durny głos, który szepcze: "O nie, moja droga, tak jej nie zostawisz!" Myślę, że przesadzam i mam nadzieję, że któregoś dnia nabiorę rozsądku w tej kwestii ;). A jak Wy robicie swoje zabawki (lub inne projekty)? Siedzicie do późnych godzin nocnych, robicie etapami? Czy potraficie obliczyć, w jakim czasie powstaje określona zabawka? Bardzo mnie to ciekawi!

Zdjęcia przedstawiają lalę "w plenerze"... i powstały na fali poszukiwania inspiracji kolorystycznych w ramach udziału w kursie fotograficznym "Shoot it!" na Craftsy.com, o którym opowiem więcej w jednym z kolejnych postów. Niestety dzień był pochmurny i w czasie robienia tych kilku zdjęć 3 razy zaczynał padać deszcz, więc się poddałam...









czwartek, 28 sierpnia 2014

Jak wyszyć mordkę misiowi? Nosek i oczy - krok po kroku.


Wyszywanie twarzy lub mordek zabawkom może być ulubioną lub najbardziej znienawidzoną czynnością. W moim przypadku emocje te występują naprzemiennie. Czasem pruję bez opamiętania, innym razem pierwsze podejście okazuje się być strzałem w dziesiątkę.

Pokażę Wam, w jaki sposób wyszywam mordkę misia z mojego wzoru.

NOS
Próbowałam różnych sposobów na wyszywanie nosa i zdecydowałam, że najłatwiej się wyszywa nosek poziomymi liniami nitki. Kilka poziomych, równo i ciasno ułożonych  obok siebie linii nitki tworzy nam kształtny nosek.

1. Nawlekamy igłę włóczką lub nitką i wkłuwamy tam, gdzie nosek ma swój najbardziej krańcowy punkt u góry z prawej strony, a wyciągamy ją po przeciwległej stronie.


 2. Teraz wracamy igłą do prawej strony, "rysując" nitką górną linię nosa. Mocujemy nitkę na tyle ciasno, żeby nosek był ładnie naprężony (później się już tego nie da poprawić), ale żeby nic się nie marszczyło.


3. Teraz kolejne linie:


5. Kiedy nos ma już odpowiedni kształt, po ostatniej "linii" noska wkłuwamy igłę tak jak dotąd z prawej strony i wyjmujemy na dole mordki, żeby narysować pionową linię podkreślającą kształt mordki:


 
OCZY
Największą trudnością jest tu ustalenie, gdzie mają być. Szeroko rozstawione oczy dadzą zupełnie inny efekt niż oczka położone blisko siebie. Warto trochę poeksperymentować, żeby zobaczyć, który układ będzie najlepiej odzwierciedlał nasz styl.




Brwi najpierw sobie można przymierzyć, kładąc kawałki nitki i sprawdzając, z jakim wyrazem pyszczka miś będzie wyglądał najlepiej:

Po ich wykonaniu należy zabezpieczyć nitkę od spodu - jeżeli głowa jest jeszcze niewypchana, to należy przeszyć nią kilka szwów zabezpieczających, przeciąć i zawiązać końce.

Jeżeli głowa jest już wypchana, należy po wykonaniu brwi wkłuć igłę w główkę misia, wyjąć z tyłu głowy, ponownie wkłuć w to samo miejsce, wyjąć igłę np. z boku, ponownie wkłuć w to samo miejsce - tak, żeby nitka mogła się trochę poplątać od spodu w wypełnieniu, co nam ją ładnie zablokuje. Trzeba przy tym uważać, żeby nie naprężyć przesadnie tej nitki - żeby wyraz pyszczka misia się nie zmienił.

sobota, 23 sierpnia 2014

Lala

Bardzo Wam dziękuję za zainteresowanie wzorem na misia. Za wszystkie komentarze i maile, mam nadzieję, że nowe misie powstają i niedługo będę Wam mogła pokazać zdjęcia.

Największe podziękowania należą się Asi, która od razu zabrała się do pracy i bardzo szybko jej miś był gotowy. A potem kolejny!  A teraz Asia napisała, że robi już trzeciego i czwartego. To się nazywa rozpęd, podziwiam!
Koniecznie zobaczcie te słodziaki na jej blogu home and pretty.

Ja mam Wam do pokazania lalkę, którą zrobiłam dla kuzynki Gabi, Emilki. Ma ok 40 cm wysokości, zdejmowaną sukienkę (zapinaną z tyłu na brązowe guziki) i zdejmowane buty.

Buty, jak należało się spodziewać, były hitem dla Gabi, która ciągle porywała lalę i w pierwszym ruchu już ją ich pozbawiała. Typowe dla mojej dwulatki, która kocha buty odkąd tylko dowiedziała się, co to jest.


W przeciwieństwie do mojej pierwszej dużej lali, ta ma włóczkowe włosy, ponieważ są one dużo bezpieczniejsze dla dzieci.  Mam wrażenie, że wełna czesankowa co prawda wygląda bardzo ładnie, ale nadaje się tylko do posadzenia lali na półce i podziwiania, ewentualnie pogłaskania od czasu do czasu. A ja bym chciała, żeby moje lalki były też przyjaciółkami do zabawy.


Gabi zamówiła już sobie kolejną lalę. Mam nadzieję, że jak będę ją robić, uda mi się spisać do końca wzór. (Choć nie zacznę jej robić dopóki nie skończę podkładek pod kubki i czterech innych małych lalek.) Chciałabym, żeby był dostępny dla większej liczby osób. Zresztą, ja w ogóle mam taki marzenie, żeby pokazywać innym, jak samodzielnie zrobić coś dla swoich dzieci. To tyle frajdy, a przy tym mamy gwarancję, że nasze dziecko ma taką zabawkę, jaką chce(my), a nie taką, jaka akurat zjechała z taśmy...

piątek, 25 lipca 2014

Dzisiaj po raz pierwszy w życiu usłyszałam: JA CIE 'OCHAM, MA-MO.

Dla tych wszystkich, którzy już to znają i tych, którzy mają przed sobą, ślę moje dobre myśli i film.
Dobrej nocy!


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...