piątek, 25 marca 2011

parami z nieba

Wyglądają mi na indiańskie rodzeństwo... ten mały nie ma lima pod okiem - to tylko gratis od fotografki ;)
Reszta powstaje w bólach - i nie wiadomo, kiedy w końcu Was zaszczycą. Niestety piękno stawia opór (jak pisze Musierowicz)... ale spokojnie, jeszcze kilka lat i dojdę do perfekcji!

 edit:
jest 1:19 w nocy, a ja maluję aniołki. Kiedy zamykam oczy, widzę pomalowaną masę solną. Czy to już kolejny etap choroby? Czy to uleczalne?

7 komentarzy :

  1. Świetne aniołki.A buzie wręcz fachowe - u mnie to nadal pięta Achillesa :(
    P.S.Uwielbiam Musierowicz - zawsze poprawia mi nastrój :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chodzę sobie od drzwi do drzwi - i trafiłam do Twojego domu. Bardzo mi się podobają Twoje prace - podziwiam. Mogę zostać tu na trochę? nie jestem kłopotliwym gościem :) Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś :) Właśnie posprzątałam i zapraszam na wirtualną herbatkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne aniołki w baaardzo gustownych kolorach, no ale w końcu to anioły - one wiedzą, jak dobrze wyjść (wylecieć) :)

    www.zaczarowaneszydelko.ofu.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie takie indiańskie, a to im dodaje wiele uroku, są śliczne!:) Pozdrawiam ciepło i dziękuję za odwiedzinki u mnie, liczę na wiecej;) a u Ciebie sie jeszcze nie raz pojawię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz bardzo charakterystyczne prace - aniołki super sympatyczne! No i muszę cię zmartwić - to kolejny etap choroby i jest ona nieuleczalna. Ale dasz radę, ja jakoś daję ;) Buziak wielki!

    OdpowiedzUsuń
  7. milutkie aniolki:) Fajnie, ze tutaj trafilam.
    Zapraszam na zabawe na moim blogu, pozdrawiam
    cranberry-crafts.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, że poświęcasz czas, żeby powiedzieć, co myślisz. Czytam wnikliwie wszystkie komentarze i staram się korzystać z konstruktywnej krytyki. Miłego dnia!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...