Ja właśnie dojrzałam do takiego samego stanu ducha i ciała też jak najbardziej:) Zmykam do wanny z książką, a przed snem wyłączam telefon i budzik. Kocham soboty! Piękne aniołeczki lepisz Kochana. Nie przestawaj:)
hmm... warto było jednak wstać (bo okazało się, że choróbsko mnie zmogło, nie tylko piątek) i tu zajrzeć. Dziękuję Wam, Dziewczyny Kochane!
Moniko - dziękuję za miłe słowa na temat aniołków - w pewnym sensie jesteś ich matką chrzestną ;), bo jak pisałam, Twój blog był dla mnie inspiracją (pewnie jak dla połowy aniołków z masy solnej w Polsce). A jak to pisałaś, ja siedziałam w wannie z książką ;)
Oj, chyba zostanę :) Bardzo ładne aniołki, a stanu ducha zazdroszczę - jak ja bym się wyleżała w wannie z książką, ale mały krzykacz mi zabrania ;) Pozdrawiam!
Dziękuję, że poświęcasz czas, żeby powiedzieć, co myślisz. Czytam wnikliwie wszystkie komentarze i staram się korzystać z konstruktywnej krytyki. Miłego dnia!
Ja właśnie dojrzałam do takiego samego stanu ducha i ciała też jak najbardziej:)
OdpowiedzUsuńZmykam do wanny z książką, a przed snem wyłączam telefon i budzik. Kocham soboty!
Piękne aniołeczki lepisz Kochana. Nie przestawaj:)
Dziękuję Kochana za milunie słowa, wiesz że ja i u Ciebie dobrze się czuję, zostaję.Pozdrawiam.papa
OdpowiedzUsuńhmm... warto było jednak wstać (bo okazało się, że choróbsko mnie zmogło, nie tylko piątek) i tu zajrzeć. Dziękuję Wam, Dziewczyny Kochane!
OdpowiedzUsuńMoniko - dziękuję za miłe słowa na temat aniołków - w pewnym sensie jesteś ich matką chrzestną ;), bo jak pisałam, Twój blog był dla mnie inspiracją (pewnie jak dla połowy aniołków z masy solnej w Polsce). A jak to pisałaś, ja siedziałam w wannie z książką ;)
Oj, chyba zostanę :) Bardzo ładne aniołki, a stanu ducha zazdroszczę - jak ja bym się wyleżała w wannie z książką, ale mały krzykacz mi zabrania ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń