Wystarczyło ponarzekać na pocztę i proszę... dostałam informację, że renifery (łosie?) w końcu dobiegły, gdzie miały :)) A już się bałam, że będę Wam pokazywać moją sesję zimowo-choinkową przed Wielkanocą...
Kochana, ponieważ nie było mnie przez tak długi czas, chciałam Ci po pierwsze serdecznie pogratulować największego szczęścia na świecie!!!! Dużo dla Was szczęścia i spokoju!
I tak sobie patrzę, zaglądam i stwierdzam, że przez ten czas rozwinęłaś swoje umiejętności niesamowicie! Do tej pory było świetnie - teraz jest rewelacyjnie! Pozdrawiam cieplutko!
Dziękuję, że poświęcasz czas, żeby powiedzieć, co myślisz. Czytam wnikliwie wszystkie komentarze i staram się korzystać z konstruktywnej krytyki. Miłego dnia!
ależ są świetne! i te różowe uszka! boskie :)
OdpowiedzUsuńhehe... i mnie się bardzo podobają... śmiesznotki takie :D
OdpowiedzUsuń:D są wspaniałe...kolorki mniam;)
OdpowiedzUsuńPiękne:))
OdpowiedzUsuńŚliczne.
OdpowiedzUsuńrewelacyjne!!!
OdpowiedzUsuńSą super ! Jak żywe...
OdpowiedzUsuńKochana, ponieważ nie było mnie przez tak długi czas, chciałam Ci po pierwsze serdecznie pogratulować największego szczęścia na świecie!!!! Dużo dla Was szczęścia i spokoju!
OdpowiedzUsuńI tak sobie patrzę, zaglądam i stwierdzam, że przez ten czas rozwinęłaś swoje umiejętności niesamowicie! Do tej pory było świetnie - teraz jest rewelacyjnie! Pozdrawiam cieplutko!
Cudne te łośki!!!!Szkoda,że ja do szycia mam dwie lewe rączki:)
OdpowiedzUsuńPocieszne są te reniferki:)
OdpowiedzUsuńSłodziaki:)
OdpowiedzUsuń