Przepraszam, że zdjęcia takie porozwalane po poście, ale blogger mnie znów nie słucha. Spróbuję później poprawić.
To jedne z moich ostatnich solniaków, bo po pierwsze przy Gabi dużo łatwiej wziąć się za szydełko niż robić cały ten mączno-solny bałagan, a po drugie... już mi się trochę "przejadło", chyba czas na coś innego. Jeszcze tylko mam w planach powtórzyć coś, co robiłam na prezent - koniki na biegunach z masy solnej. Moim zdaniem bardzo fajna dekoracja na święta. Jak znajdę później chwilę, to dorzucę trochę nieudane zdjęcie tych poprzednich. A tearaz już naprawdę muszę uciekać! Miłej niedzieli!
edit:
zdjęcie koników. Niewyraźne, ale może coś tam można na nim wypatrzyć. Było robione w czasie, kiedy robiłam sto rzeczy na raz i nigdy nie miałam czasu, żeby je sfotografować. Zresztą, powoli to zaczyna być normą ;)
Dokładnie tak, przy dziecku o wiele łatwiej z szydełkiem...;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ozdoby poczyniłaś;)
Pozdrawiam cieplutko
O tak koniki z masy solnej są cudne..Nie mogę się na nie napatrzeć! No właśnie coś ostatnio masa solna została wyparta przez szydełko. A może szydełkowe aniołki? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam takie plany, tylko najpierw muszę się wygrzebać z poprzednich projektów.
Usuńmasa mi też się przejadła, experymetuje z gliną, jest troszkę czystrza niż masa solna, polecam, :) piękne ozdoby poczynilaś :)
OdpowiedzUsuńChodziłam kiedyś na zajęcia z rzeźby w glinie. Szczerze mówiąc, nie pamiętam, żeby (tamta) glina była czystsza. Zawsze byłam cała oblepiona :), ale efekty były lepsze niż przy masie solnej. Tylko nie mam ani gliny ani pieca. Glinę można pewnie teraz kupić, ale tak jak pisała wyżej Justyna - przy dziecku dużo łatwiej chwycić za szydełko...
UsuńJest taka glina samoutwardzalna.. Wysycha na powietrzu, nie trzeba wypalać. I są jeszcze jakieś inne masy, lżejsze (chyba fimo air, czy coś takiego).. choć to nadal lepienie. A szydełkowanie cudnie Ci wychodzi.. :)
UsuńAnioły cudne:) Szydełko to generalnie fajne narzędzie. Małe, podręczne, łatwo trzymać w torebce. Same plusy:)
OdpowiedzUsuńśliczne koniki i fajnie zapakowane :)Anioły cudne :)
OdpowiedzUsuńJa wiem już dlaczego lubię te Twoje aniołki.. bo mi Muminki przypominają!! Uwielbiam muminki! :)
OdpowiedzUsuńJuż mi kiedyś ktoś pisał o muminkach, ale szczerze mówiąc nigdy tak o nich nie myślałam. Spróbowałam się przyjrzeć zdjęciom pod tym kątem i chyba faktycznie na zdjęciach bardziej przypominają muminki niż na żywo. Bo one mają takie mocno wypukłe ryjki... tzn. twarzyczki ;)), a na zdjęciach wychodzi płasko. Ale w każdym razie cieszę się, że Ci się podobają :)).
Usuń