Wstałam dzisiaj o 5. Nie, żeby to było coś wielkiego (choć dla mnie to wyczyn). Mam koleżankę, która ma małego synka, drugie Maleństwo w brzuchu (prawie gotowe do startu), cały dom na jej głowie, a każdy list zaczyna: "Witaj Moniś, jest przed 5, mam chwilę, bo chłopaki śpią..." No, czy nie mówiłam, że takich mam kochanych ludzi wokół siebie?!! O tym też chciałam dzisiaj, ale zanim do tego dojdę, zapiszę sobie dla pamięci, co tam dzisiaj porabiałyśmy.
Dzień był całkiem intensywny, pracowity, kolorowy... no i dowiedziałam się czegoś nowego o moim Dzieciu...
Zanim Szkrabek się obudził skorzystałam z luksusu samotnej kąpieli i nieprzerywanego śniadania (niesamowite, tak niewiele potrzeba, a tyle radości...). Potem miałyśmy trochę czasu dla siebie i nowe doświadczenie: zrobiłam taaakie pyszne śniadanko (jak mi się wydawało): jaglankę z buraczkami* i... pierwszy raz byłam świadkiem, jak moje dziecko, na dodatek głodne, powiedziało karmicielce stanowcze NIE! A naprawdę chciało jej się jeść, bo na zaproponowaną w ramach kompromisu kaszę z jabłkiem rzuciła się jak jeszcze nigdy dotąd... Cóż, nawet P. ma coś, czego nie lubi, co się dziwić Szkrabowi. I tak jest zuchem, że zazwyczaj wszystko pięknie je.
Na drzemce zrealizowałam moją wtorkową część Planu Tygodniowego (jeszcze o tym napiszę): prasowanie i zaszywanie. A właściwie to tylko zaszywanie, bo prasowania akurat chwilowo nie było (jupi!!). Gabi spała, a ja oglądałam film i szyłam... może mało kreatywne, ale w końcu to szycie... w takiej czy innej formie całkiem przyjemne. No i odkładana dawno sprawa do odhaczenia (jupi jupi!) A po przebudzeniu Szkrabka zrobiłyśmy sobie sesję zdjęciową, bo bardzo już Wam chciałam pokazać prezent, który mój mały miś dostał od Magnolienrinde. Przecudną owieczkę. Gabi z nią zasypia. I zawsze jej na powitanie ślini cały nosek.
*no dobra, jak to napisałam i jak to teraz czytam... być może nie brzmi to dla Was zachęcająco, ale musicie wiedzieć, że Gabi bardzo lubi jedno i drugie... kaszę i buraki, znaczy się. Ona w ogóle lubi slow food i zdrowo się odżywia, trzeba przyznać :).
Z małymi dziećmi tak jest:)cały dzień pełen wrażeń:)fajnie poczytać jak inne mamy sobie radzą z codziennością:)mój Synuś śpi,choć pewnie zaraz pobudka na karmienie będzie:)kiedy będę mogła całą nos bez przerwy przespać... eh:)
OdpowiedzUsuńWitam w klubie, bo ja do tej piątej też jeszcze pokarmię :).
UsuńDzisiaj 3 pobudki były:)ale łaskawy synuś do 7 dał pospać:)
UsuńU nas też trzy ;)) Przynajmniej tyle zarejestrowałam, bo w nocy to różnie wygląda u mnie ;)
UsuńŚliczna ta Twoja Gabi :) I jak ładnie sama siedzi. No i owieczka urocza :))
OdpowiedzUsuńCiesz się każdą chwilą! Jestem pewna, że powrót do pracy obróci się w coś pozytywnego! Z pewnością na początku będzie Ci ciężko, bo i tęsknota, i pamięć wspólnych dni, ale wierzę, że taka "odskocznia" niekiedy poprawia stosunki w domu :)
OdpowiedzUsuńGabi jest urocza!!!! I jaka elegancka :)
U mnie jeszcze mam jedno karmienie nad ranem (zazwyczaj ok. 5), ale później moja Mała zazwyczaj przesypia jeszcze do 8-9! Zuch :)
Pozdrowionka cieplutkie!!!
Chciałabym, żeby u nas też tak było. Już wszystko szło w dobrym kierunku, ale wyjechaliśmy na święta i wszystko się poprzestawiało ;).
UsuńAha, i zapomniałam napisać, że właśnie o to chodzi w moim projekcie 30 - chcę się teraz cieszyć każdą chwilą :) Wiem, że nie będzie łatwo, bo miałyśmy taki niesamowity czas mamy i córki, ale ... damy radę :). Jestem pewna!
UsuńJejku jaka ona rozkoszna...dla pocieszenia dodam że moja mając 3,3 latka nadal się budzi w nocy, to jedynie chęć przytulenia się ale mimo wszystko;( trzymam za Was kciuki dziewczyny, bo powrót do pracy to zarówno dla mamy jak i dziecka duża zmiana!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gabi jest kochana! Jak pięknie wygląda:) I owieczka załapała się na zdjęcie;) Kochana, nie martw się nadchodzącą zmianą. Pewnie będzie to spore zawirowanie i będziesz musiała się przestawić, ale z Twoim planowaniem i realizacją zamierzeń na pewno wszystko się uda. Trzymam za Ciebie kciuki! Jesteś silna babka i na pewno sobie świetnie poradzisz!
OdpowiedzUsuńDzięki :)) Mam nadzieję, że właśnie tak będzie! Dzisiaj P. wrócił z pracy i powiedział, że ma dobre przeczucie :) Że przy dobrym planowaniu nie będzie źle. Taki jest nasz plan!
UsuńUroczy maluszek , ja już zapomniałam jak to jest mieć takie małe dzieci :)Ale za to dobrze pamiętam nieprzespane noce :)A Tobie powodzenia życzę i szybko się zorientujesz z jaką łatwością godzisz pracę i wychowanie dziecka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :) Taki optymizm jest mi teraz potrzebny :)
Usuń