Dzisiejszy post dedykuję wszystkim, którzy spodziewają się dziecka: nigdy nie kupujcie szafy w ósmym miesiącu ciąży!
Wymyśliliśmy sobie szafę dla naszej córeczki. Chwilę potem P. pomyślał, że zamiast wstawiać do pokoju kolejną szafę z kolejnej parafii, zrobimy sobie jedną, ogromną szafę przesuwaną. Ale skoro tak, to przydałoby się wymienić podłogę. Pan, który miał robić podłogę, doradził nam, żeby... zrobić przy okazji już od razu sufit i ściany. I tak, od tygodnia nie mamy domu :P. A w każdym razie nie mamy takiego domu, w którym dałoby się mieszkać. W dużym pokoju wielka dziura po starej podłodze. Wszystkie rzeczy poupychane w kuchni i drugim pokoiku. Nawet w łazience upchnięte fotele! Dla nas fizycznie nie ma już miejsca. Na szczęście przygarnęli nas kochani rodzice P. Jak to dobrze, że dzieciątko noszę jeszcze ze sobą :O).
Większość moich robótek została w domu. Maszyna przyjechała z nami, ale nie mam jeszcze odwagi, żeby ją tu rozstawiać komuś na głowie. Za to wzięłam ze sobą szydełko i kończę misia, którego zaczęłam wieki temu, ale ciągle coś mi w nim nie pasowało. Niedługo żaden element nie zostanie w nim taki, jak na początku, bo ciągle coś pruję :). Ale jestem uparta, bo wymyśliłam sobie, że szydełko będzie można jakoś pogodzić z karmieniem... więc póki co się uczę, żeby potem robić z głowy, a nie ze wzorów...
A wracając do szafy - wierzę, że się nam uda i Malutka ujrzy pokój przytulny i wyremontowany :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
O jejku... no przede wszystkim gratuluję Maleńkiej!! I zdrówka życzę dla Was!
OdpowiedzUsuńA po drugie- niezła przygoda. Dobrze, że mamy kochanych rodziców :)
Trzymam kciuki, żebyście ze wszystkim zdążyli na czas!! :)
Ściskam!
Kochana, nie jestem w ciązy...ale problem jest mi i chyba nie tylko mi znany...gdy byłam w ósmym miesiącu też się remontowaliśmy...ale całe mieszkanie szło pod młotek...było ciężko...gdyż ja nie miałam gdzie się podziać, więc wyganiano mnie z pokoju do pokoju;( cierpliwości życzę...efekt wynagrodzi wszystko;)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:))) Dacie radę, bo jak nie teraz, to kiedy? A poza tym teraz możesz się wykręcić od sprzątania po remoncie :P
OdpowiedzUsuńSzydełko przy karmieniu? Ciekawa jestem, czy Ci się uda :)
Noooo Kochana, ależ Was syndrom wicia gniazda dopadł ;)))
OdpowiedzUsuńW to, że będzie ślicznie - nie wątpię :) koniecznie się potem pochwal :)
No to się urządziliście ;) Ale lepiej teraz niż jak będzie maleństwo w domu.
OdpowiedzUsuńna pewno sie uda i bedzie pieknie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :))
OdpowiedzUsuńćwicz wytrwale a czas przy karmieniu będzie szybko zlatywał ;) Szybkiego i szczęśliwego "rozładunku" życzę :-)
OdpowiedzUsuń