Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze i udział w moim candy! Niesamowite jest przeczytać, że ktoś zobaczył gdzieś mojego aniołka i przyszedł się ustawić w kolejkę. Może to i próżne, ale cóż, jest mi bardzo miło...
Zmieniając nieco temat... czy ktoś ma ochotę na bułeczkę? Proszę się częstować:
Bułeczki mają niezwykłą moc przemieniania nieudacznego dnia w dzień bardzo przyjemny, wypróbowałam na sobie, także śmiało, nie krępujcie się :)
Co do mnie, wpadłam tylko pokazać coś, co stało się częścią prezentu ślubnego. Aniołki już pokazywałam, teraz dorzucam zapakowane i z karteczką. Karteczka w mojej głowie wyglądała dużo ładniej, ale widocznie to moja głowa z powodu gorączki, myślała, że umiem lepiej :P
Poza tym chciałam się jeszcze podzielić z Wami myślą, że od dzisiaj chyba co tydzień będziemy sobie z P. zapraszać gości na piątek. Posprzątaliśmy, wszystko co było można, w czwartek i dzisiaj mamy wakacje :D. Dobrego dnia!
Same śliczności,a na bułeczkę mam chrapkę.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrawie czuję zapach tych bułeczek ;)
OdpowiedzUsuńCo do kartki, nie wiem co Ty tam chciałaś lepiej zrobić, ale dla mnie jest piękna, serio!!!!
Bułeczki mi pachną przez ekran :) Byłabym się wczepiła w niego zębami, gdyby nie fakt, że dzisiaj u mnie domowa pizza była na kolację :D
OdpowiedzUsuńA karteczka - ej, no nie czepiaj się :) Jest świetna!
Wróciłam dziś głodna z Warszawy, w domu nie ma nić do jedzenia ( wiadomo- rządzili FACECI...)zaglądam wiec na bloga i... aż mi ślinka pociekła!!! Tylko, że w domu nadal nic do jedzenia... :-(
OdpowiedzUsuńA karteczka piękna! Rękodzieło zawsze urzeka!
Pozdrawiam !!!
hej, czy byłaby taka możliwość i podałabyś mi przepis jak tworzysz masę i co z nią później, wypiekasz czy jak?:) Bardzo mnie Twoje prace nakręcają..
OdpowiedzUsuńJak miło to słyszeć :) Napiszę na razie tutaj, potem może gdzieś przemieszczę: 1 szklanka mąki pszennej, 1 szklanka soli, prawie 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej, ok. 1 szkl. wody. Mieszam suche składniki i powoli dodaję wody, mieszając łyżką. Później zagniatam i w razie potrzeby podsypuję mąką lub dodaję wody. Musi mieć taką konsystencję, żeby dało się ulepić np. kulkę, która po kilku chwilach nie zmieni kształtu (nie osiądzie). Do ciemnej masy [;)] dodaję kakao. Wypiekam w piekarniku, na jak najniższej temperaturze - aż będzie twarda (musi sama odchodzić od blachy). W razie czego pytaj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i smacznego!
OdpowiedzUsuńPs.Bardzo ładne aniołeczki, takie - tylko Twoje !
Mniam,bułeczki też pyszniutkie.papa
Jakie cudne te aniolki!!! Zazdroszcze umiejetnosci...a buleczka chetnie sie poczestuje :-)
OdpowiedzUsuńMniami, bułeczki wyglądają cudownie! A ty gdzie się podziewasz tak długo? :) Tworzysz coś nowego czy też zawalona pracą jak ja?
OdpowiedzUsuńPomidorrrko, dziękuję za troskę :). Coś tworzę powoli, już niedługo nieśmiało wrzucę...
OdpowiedzUsuń... a karteczka śliczna :)
OdpowiedzUsuńMmm, ja bym się poczęstowała taką bułą:D Apetyczne są, szkoda że dzieli nas ekran monitora...:D
OdpowiedzUsuń