A teraz od tygodnia pracuję i... wcale nie jest źle :). Jestem spokojna, bo Gabi jest z tatą przez 3 tygodnie, a potem będzie jeszcze trochę ze mną. Ale powrót do pracy był dużo łatwiejszy niż myślałam. Może dlatego, że jak wracam z pracy, staję w progu i słucham, jak P. czyta:
"Kłapouchy wyciągnął ogon z wody i zaczął nim wymachiwać na prawo i na lewo.
- Tak jak przewidywałem - powiedział - mój ogon został pozbawiony wszelkiego czucia. Zdrętwiał. Ot, co się stało. Zdrętwiał zupełnie.
- Biedny Kłapouniu, ja ci go osuszę i rozetrę - powiedział Krzyś. Wyjął chusteczkę do nosa i wytarł nią mokry ogon.
- Dziękuję ci, Krzysiu! Ty jeden, mam wrażenie, rozumiesz się tu trochę na ogonach. Tamci nie zastanawiają się nad tym, ot, co można o nich powiedzieć. Oni po prostu nie mają wyobraźni. Ogon to dla nich nie ogon, tylko Mały Dodatkowy Kawałeczek przyczepiony z tyłu.
- To nic, Kłapouszku - rzekł Krzyś wycierając go z całych sił. - Czy już mu lepiej?
- Już bardziej czuję, że go mam. Czuję, że on znów do mnie Należy."
(A.A.Milne, Kubuś Puchatek)
A potem Szkrab idzie spać, a ja dostaję obiad :).
***
Teraz przynajmniej wiecie, jak wyglądał mój powrót do pracy. Nie było się czego bać! Uff... A wiecie co? Teraz znowu mam urlop ;). Mój szef skwitował to: "Tak to można pracować, miesiąc w roku.." Ale jak wrócę, to już na amen ;). Teraz mam miesiąc, żeby nauczyć się planować nasze posiłki i gotować je dzień wcześniej. Bo jak widzicie, przez ostatnie trzy tygodnie po powrocie z pracy czekało na mnie ciepłe jedzonko. Szkoda, że Paweł musiał wrócić do pracy ;) Dlatego zmykam... robić obiad.
Ps. Nie mam pasujących do tematu zdjęć, a żyrafki to takie wdzięczne stworzenia... mam nadzieję, że jeszcze się Wam nie znudziły (chyba jeszcze nie, sądząc po mailach, za które bardzo dziękuję!).
Cudna żyrafa :-)
OdpowiedzUsuńSuper, że wracasz do pracy. Zorganizujesz sobie wszystko - zobaczysz - będzie dobrze :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Żyrafki cudne, cieszę się, że powrót do pracy był łatwiejszy, ni z się zdawało :)
OdpowiedzUsuńNo po prostu rewelacyjne te żyrafy! A powrót do pracy bywa ciężki, wiem to po koleżankach z pracy. Jednak już po pewnym czasie doceniają tą możliwość odetchnięcia od domowych obowiązków...
OdpowiedzUsuńChyba nigdy mi się nie znudzą tak cudownie zrobione żyrafki!!!
OdpowiedzUsuńTaki mąż to skarb!!! JA w takiej sytuacji pewnie po powrocie z pracy musiałabym jeszcze szybko obiad ugotować :-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Żyrafki cudne na tle kolorowych włóczek!
OdpowiedzUsuńJak mogą się znudzić Twoje żyrafy ?? Przecież one sa tak cudne że za każdym razem cieszą oko, dla mnie jesteś mistrzynią szydełka !
OdpowiedzUsuńCieszę się, że taka fajna, pozytywna energia bije z tego posta. Super, że sobie jakoś wszytko układasz. Żyrafki są słodkie niezmiennie:)
OdpowiedzUsuńJak to mówią lepiej późno niż wcale;))
OdpowiedzUsuńKubusia Puchatka i my kochamy;))
Fajnie że układa się po Twojej myśli, lepiej się miło zaskoczyć niż nie miło rozczarować...ale obawy zawsze są...
Pozdrawiam cieplutko
Jaaa żyrafki :D ciekawe czy któraś z nich pojedzie do Stasia ;) Wszystkie Twoje maskoty są MEGA, MEGA fajne i dopracowane :] Cieszę się, że powrót do pracy nie okazał się katorgą :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie, bo te zdjęcia też są przeterminowane ;) Wielkie dzięki, TAKIE słowa podnoszą na duchu :))
UsuńPrzesłodkie zyrafki:))
OdpowiedzUsuńżyrafka cudna :)
OdpowiedzUsuń