Dawno temu pokazywałam te aniołki w stanie surowym. Zdecydowałam się je jednak pomalować i myślę, że źle na tym nie wyszły.
Masa solna na jakiś czas poszła w odstawkę. Najpierw wyprowadzka, potem sprzątanie po remoncie, a wreszcie pojawienie się Szkraba pociągnęły za sobą zmiany (z którymi mi dobrze :)). Jedyną rzeczą, którą teraz powoli dłubię, jest szydełkowa żyrafka dla Szkrabka. Żółty kłębek leży zawsze w pobliżu miejsca do karmienia, ale nie często udaje mi się po niego sięgnąć. Jakby Malutka wiedziała, że nie skupiam się wtedy w pełni na niej. Ale jednak są takie chwile jak ta wczoraj, kiedy udało się połączyć karmienie, robienie na szydełku i.. jeszcze coś: słuchanie książki czytanej przez P.
To słuchanie / czytanie to taka nasza mała tradycja. Kiedy po porodzie wróciłam do domu, chcieliśmy zapewnić Małej trochę ciszy i spokoju, dlatego prosiliśmy wszystkich, żeby nie odwiedzali nas przez pierwsze dwa tygodnie. Zamiast tego spędzaliśmy razem możliwie dużo czasu, a przy karmieniu Tata czytał nam książkę :). Teraz P. pracuje, ale czasami po pracy nadal nam czyta. Bardzo lubię te chwile.
Prześliczne!! Ja to mam dwie lewe ręce do takich rzeczy, dlatego podziwiam ludzi którzy potrafią robić takie cuda!
OdpowiedzUsuńOdkryłam Twojego Bloga dopiero dziś, ale już wiem, że będę zaglądać! :)
A jak Malutka ma na imie? A czytac/sluchac to my tez lubimy :-) . Sciskam mocno.
OdpowiedzUsuńGabriela. Ma anielskiego patrona :).
UsuńAniołki sliczne z cudownymi buźkami;))
OdpowiedzUsuńNasz początek po przyjściu na świat córci wyglądał niemalże identycznie, prośba o spokój, spędzanie wspólnych chwil póki mąż miał urlop...
Pozdrawiam cieplutko
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńSłodkie te aniołki. Pozdrowionka:))
OdpowiedzUsuńCudne aniołeczki :)
OdpowiedzUsuńależ ładne, no cudne, cieszę się, ze tu trafiłam::)
OdpowiedzUsuńPiękne aniołki kochana. Dziękuję za odwiedziny i życzenia.
OdpowiedzUsuńCo do torby, która nie sprawiła radości to autentycznie się nie podobała i usłyszałam to od razu. Okazało się, że była jej nie potrzebna. No ale cóż i tak bywa, może z nią zrobić co chce. ;)
buziaki!
Aniołki wspaniałe :)Mi z masą solną coś nie po drodze, ale może kiedyś :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniołki jak zwykle śliczne, dobrze że Wam dobrze razem:) pamietasz mnie jeszcze?;) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńNo jasne :) Spójrz na komentarze pod swoim postem :)
UsuńPiękne aniołki, a te kolory w odcieniach niebieskiego i błękitu cudne , pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne kolorowe solniaki..
OdpowiedzUsuńA to czytanie przez tatę... no piękna, PIĘKNA rzecz..!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńanioły cudne a kolory niebiańskie : )
OdpowiedzUsuńpozdrawiam anielsko