Ponieważ czas na rekolekcjach był bardzo skrupulatnie zorganizowany (dostaliśmy ok. 3 godzin dziennie, które spędzaliśmy przede wszystkim w górach), nie było go za dużo na inne radości. Ale nie żałuję ani jednej chwili, Pan Bóg dał mi / nam naprawdę fantastyczne chwile. Codziennie pokazywał mi, jak bardzo mnie kocha i jak się mną opiekuje... to było jak oddech po bardzo długim, zabieganym czasie.
Na szczęście coś tam jednak powstało. Zaczęłam robić, kiedy ostatniego dnia przed urlopem jechałam do pracy... tramwajem ;). Kończyłam nocami w górach, bo stwór żyrafiasty był prezentem i w górach pozostał. Sama bym została, jak bym mogła ;)
pattern by Marike van Loo |
Obiecałam sobie, że tym razem nie zasypię Was zdjęciami ze szlaków, ale nie mogę nie pokazać, jakich to towarzyszy mieliśmy czasami w naszych wędrówkach:
Moją faworytką jest ta u góry drugiego zdjęcia na środku... wygląda, jakby miała z tej całej sceny niezły ubaw... A niech sobie nie żaluje...
I na koniec jeszcze coś dla wielbicieli zamków:
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję, że zaglądałyście nawet, jak mnie nie było!